moraine moraine
61
BLOG

Iran: tak dla energii nuklearnej, nie dla broni

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 2

W poprzedniej notce pisałem o przemyśleniach prezydenta Obamy na temat Iranu i w jaki sposób próbuje zrzucić winę destablizacji gospodarczej regionu po ewentualnej amerykańskiej interwencji, a tu dziś okazuje się że rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast oświadczył, że Iran zamierza zorganizować konferencje międzynarodową 17 kwietnia 2010. Jej hasłem jest: "Energia nuklearna dla wszystkich, broń nuklearna - dla nikogo" 

Opisując wczoraj problem nuklearnej proliferacji umknął mi jeszcze jeden fakt. Właściwie założyłem od początku, że Iran rzeczywiście - tak jak starają się przekonać nas wywiady zachodnich państw - pragnie skonstruować broń atomową. Przecież doskonale wiadomo, że to państwo chce wykorzystać energię nuklearną podobnie jak Polska tylko oczywiście na większą i bardziej poważną skalę. No bo jak wiadomo, Iran to państwo poważne i sam chce wzbogacać uran, który i tak jest wydobywany w tym kraju. Każdy etap budowy elektrowni atomowych był obserwowany przez światowe media, ale informując o tych posunięciach zawsze dodawano zdanie: Iran twierdzi, że chce wykorzystać atom tylko do celów pokojowych i nie zamierza budować broni, ale .[i tu zwykle wklejano jakieś najnowsze doniesienia CIA o tajnym planie budowy bomby]

Próbowano siać zamęt, ale Iran nie dał wpuścić się w maliny. Miesiąc temu ogłosił, że się zgadza na propozycję Zachodu i będzie wzbogacał swój Iran w Rosji! Co właściwie jest spełnieniem warunków i powinno być przyjaźnie odebrane. Tak się jednak nie dzieje.

Sam prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad wielokrotnie podczas wywiadów dla anglojęzycznych mediów twierdził, że posiadanie broni nuklearnej nie ma sensu ani dla Iranu, ani dla żadnego innego kraju. Twierdzi, że broń atomowa nie obroniła USA przed 11 września, Wielką Brytanie przed zamachami w Londynie, Rosje przed wojną w Czeczenii itd. Po prostu broń nuklearna nie gwarantuje bezpieczeństwa dla państwa które je posiada i Iran nie jest zainteresowany budową bomby ponieważ jak stwierdził jest to po prostu bez sensu. 

Czy można mu wierzyć? Tego nie twierdzę, ale pamiętam jak Barak Obama podczas swojej kampanii wyborczej ogłaszał dumnie, że jest gotów siąść do stołu z prezydentem Iranu. Odebrał tym wiele głosów McCainowi który stanowczo był jakimkolwiek rozmowom przeciwny. Teraz Obama nie tylko zasiada w Białym Domu, ale także dumnie prezentuje swoją pokojową nagrodę Nobla którą otrzymał za... yy..    

Ale będzie mógł przynajmniej udowodnić że nie dostał tej nagrody przez pomyłkę. Właśnie ma szanse się wykazać i pojechać na tą konferencje albo przynajmniej wysłać tam panią Clinton. Przecież to niewiarygodna szansa. Już 17 kwietnia będziemy wiedzieli czy panu prezydentowi Obamie naprawdę zależy na pokojowym rozwiązaniu czy raczej na kolejnej zabawie w sankcje lub jeszcze coś gorszego! Iran wyciąga rękę, byłoby nietaktem pokazywać zaciśniętą pięść. 

Przyznajmy, że po prezydencie USA spodziewamy się czegoś więcej. Jego osiągnięcia na arenie międzynarodowej są raczej marne. Wysyła więcej żołnierzy do Afganistanu,  z Iraku wcale nie ma zamiaru się wycofywać jak twierdził przed wyborami, tarcze wyrzucił do kosza chyba razem z aktówką w której była mapa Polski bo mimo że bywa w tej części Europy dość często to nie znalazł paru minut dla swojego sojusznika którego krew wsiąka w piaski afgańskie, a wcześniej irackie.

Jedź Pan do Teheranu i zrób coś dobrego dla tego świata, albo przynajmniej udawaj. Na szczęście pozostały jeszcze tylko dwa lata tej marnej prezydentury. Nie wiem tylko czy budżet USA to wytrzyma, bo wierni sojusznicy jak Polska to na pewno.

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka